
Włóczę się po mieście, choć za chwilę świta, Każdy mnie dziś o ciebie pyta, A ja tu sam nie wiem nic. W knajpie jeszcze strzelam lufkę albo dwie, Dawniej tutaj razem bawiliśmy się, A dzisiaj nie ma cię. Naprzeciwko usiadł jakiś łysy gość, Przez moment myślę, że mi ukradł coś mojego, Właśnie ciebie. Łapię go za kurtkę, rzucam w prawy kąt, Zostaw ją łysy, bo nie wyjdziesz stąd, A on do mnie: przestań już pić. Miałeś wszystko, a teraz nie masz nic. Kochaj mnie kochaj, Bądź ze mną bądź I nie opuszczaj Mnie na krok. Kochaj mnie kochaj I nigdy mniej, To wszystko, czego pragnę. Kochaj mnie kochaj, Bądź ze mną bądź I nie opuszczaj Mnie na krok. Kochaj mnie kochaj I nigdy mniej, To wszystko, czego pragnę. Zaczynam z wolna kumać co się stało źle, On więcej miał, a ja miałem mniej, Dlatego nie chcesz mnie. Od dziś nie jestem tym z kimś zawsze chciałaś być I patrzysz na mnie jak na jedno wielkie nic, Choć mało mam, wystarczy nam. Czekam na telefon, sterczę całe dnie, Odbieram, lecz po drugiej stronie nie ma cię, Bo więcej naprawdę znaczy mniej. Na Perfect miałaś wczoraj ze mną wyjść, A oglądałaś w domu jakiś czeski film, A jednak niewiele ci mogę dać, Choć niewiele wystarczy właśnie nam. Kochaj mnie kochaj, Bądź ze mną bądź I nie opuszczaj Mnie na krok. Kochaj mnie kochaj I nigdy mniej, To wszystko, czego pragnę, Ooooo. Kochaj mnie kochaj, Bądź ze mną bądź I nie opuszczaj Mnie na krok. Kochaj mnie kochaj I nigdy mniej, To wszystko, czego pragnę. Kochaj mnie kochaj, Bądź ze mną bądź I nie opuszczaj Mnie na krok. Kochaj mnie kochaj I nigdy mniej, To wszystko, czego pragnę.
