Z Wiktorem w kapciach z fajnym wzorem, Słuchali my płyty Coldplay On mówi mi, że forsę mo. Lepszej knajpy nie ma w regionie, Nie chodzi tam żaden frajer, Każdy tam kasę mo. Ja se tam chodzę co dni parę, Nikt nie będzie w mordę pluł. Już obczajam całą salę, całą salę. Mam kasę i fajny zegarek, Nie podskoczy żaden ciul. Belmondo obsługuje barek, tu ten barek. Lej mnie tu do szklanki, lej, Piosenkę zagraj mnie, hej DJ. Przepierdolimy wszystko, Dzisio na disko Będzie soczysto, robimy fotę. Chłopaki piją czystą Lej mi w pyszczysko, Wypiję wszystko, nazwij mnie chlorem. Może to nie Ibiza, Festiwal, czy buda pełna piwa. Ostro dziś wóda tu będzie pita, Oby tylko szybko nie zaliczyć zgona, Zgona tu na disko. Poszła w kielonach pełna seria, Ogórów stoi cały słój, Jeszcze pij, forsę mom. Nachlany, głodny jak Nigeria, le le le, Patrzę na konto, myślę: ojojojoj. Ja tu baluję co dni parę, Nikt nie będzie w mordę pluł. Już niewyraźnie widzę salę, całą salę. Lej mnie tu do szklanki, lej, Piosenkę zagraj mnie, hej DJ. Przepierdolimy wszystko, Dzisio na disko Będzie soczysto, robimy fotę. Chłopaki piją czystą Lej mi w pyszczysko, Wypiję wszystko, nazwij mnie chlorem. Może to nie Ibiza, Festiwal, czy buda pełna piwa. Ostro dziś wóda tu będzie pita, Oby tylko szybko nie zaliczyć zgona, Zgona tu na disko. Polej na krechę, gdy pusta szklanka, A w kabzie już nic nie ma. Cała ma kasa, to je dwa ziko, Trza kończyć disko. Może to nie Ibiza, Festiwal, czy buda pełna piwa, Ale kasa się już skończyła I do tego zaraz tu zaliczę zgona, Trza opuścić disko. Trza opuścić disko. I do tego zaraz tu zaliczę zgona, Trza opuścić disko.