Ja się nie daję, ja się trzymam, ja się staram, ja uśmiechniętą jeszcze czasem miewam twarz, w istocie to nie człowiek jestem, a ofiara i już wszystkiego tego to mam potąd aż. Będę musiała chyba zacząć leczyć nerwy, chociażbym miała nawet wydać złotych sto. Do tego doszło już, że trzęsę się bez przerwy, trzęsę się notorycznie, bo On gra na skrzydle, on gra na skrzydle! W jakiej drużynie? Mniejsza z tym! Raz gra przepięknie, a raz gra przebrzydle, lecz zakochana jestem w nim. I to jest właśnie cały ambaras, i to jest właśnie cały kram, że raz to tak gra, a tak znów gra raz i stąd ja takie życie mam. Dla mnie niedziela nie istnieje, ani święto, bo czy pogoda, czy ulewa, czy też mgła, każdą niedzielę co niedzielę mam zajętą i to od ślubu już tak drugi rok coś trwa. Zdenerwowana papiloty sobie kręcę, na obiad w barze mlecznym szybko zjadam ryż i już na stadion, jak wariatka jakaś pędzę i na trybunie siadam, gdyż On gra na skrzydle, on gra na skrzydle! W jakiej drużynie? Mniejsza z tym! Raz gra przepięknie, a raz gra przebrzydle, lecz zakochana jestem w nim. I to jest właśnie cały ambaras, i to jest właśnie cały kram, że raz to tak gra, a tak znów gra raz i stąd ja takie życie mam. Jakich ja rzeczy od znajomych się nasłucham, jakich złorzeczeń, jakich biadań, jakich rad! Jedni to na głos mówią, inni zaś do ucha, a ja natychmiast jestem, jak ten ścięty kwiat. I muszę robić do nich jeszcze głupie miny, chociaż ze wstydu, to aż w dołku gdzieś mnie ssie. I naturalnie z idiotycznej tej przyczyny wszystko dlatego, że On gra na skrzydle, on gra na skrzydle! W jakiej drużynie? Mniejsza z tym! Raz gra przepięknie, a raz gra przebrzydle, lecz zakochana jestem w nim. I to jest właśnie cały ambaras, i to jest właśnie cały kram, że raz to tak gra, a tak znów gra raz i stąd ja takie życie mam.